Share the post "Wywiad dla Fashiontime.ru z Uliashą – uczestniczką Festiwalu „Słowiański Bazar 2017”"
Witaj Uliasha! Jak wolisz, by do Ciebie się zwracano? Uliasha, Uliana czy może Urszula?
Mój dotychczasowy pseudonim artystyczny to Uliasha i przyzwyczaiłam się do niego. Jednak przyznam, że rozmyślam nad jego zmianą. Dorastam, rozwijam się i dziś chyba bardziej czuję się Ulianą. Często bliscy nazywają mnie po prostu Ulą. Z kolei w paszporcie jestem Urszula, ale brzmi to dla mnie stanowczo za poważnie. Wolę „Uliana”, brzmi dostojnie.
Powiedz nam, kiedy i jak narodziła się w Tobie miłość do muzyki rosyjskiej?
Miłość do muzyki rosyjskiej tak naprawdę narodziła się wraz ze mną. Mój tata jest Polakiem, a moja mama Rosjanką, stąd też moje zamiłowanie nie tylko do kultury polskiej, ale również rosyjskiej.
Twoja mama pochodzi z Syberii. Byłaś tam kiedyś?
Nie byłam, jednak bardzo chciałabym kiedyś wybrać się do tej pięknej krainy, a w szczególności odwiedzić rodzinne miasto mamy, czyli Nowokuźnieck.
W swoim repertuarze masz autorskie piosenki napisane w dwóch słowiańskich językach, a także w języku angielskim. W którym z nich czujesz się najlepiej? Czy znasz jeszcze jakiś język obcy?
Zawsze powtarzam – „serce mam polskie, ale duszę rosyjską”. Jestem niepoprawną romantyczką i najlepiej czuję się w piosenkach, które chwytają za serce. Do tej pory najbardziej spełniałam się w piosenkach polskich i rosyjskich, jednak ostatnio odkryłam, iż w innych językach mogę równie mocno wyrazić swoje emocje, choćby w języku francuskim. No i teraz śpiewam również po francusku.
Jak długo przygotowujesz się do festiwalu w Witebsku? Czego oczekujesz po swoim występie?
Przygotowuję się już parę miesięcy. Mimo, że uczestniczyłam w ubiegłorocznej edycji i z przygotowaniem samych materiałów poszło mi tym razem troszkę sprawniej, to jednak jest to ogrom pracy, przede wszystkich praca nad repertuarem, szlifowanie piosenek, dobieranie kreacji… ale także odpowiednie przygotowanie mentalne. Jeszcze nigdy nie występowałam na takiej wielkiej scenie, jakim jest amfiteatr w Witebsku. W tym roku chciałabym przejść do finału i zająć dostojne miejsce, choć uważam, że już sam udział w konkursie jest ogromnym sukcesem. Jednak dla mnie jest najważniejsze, by piosenki zaśpiewać tak jak czuję, od serca.
Co uważasz za swoje największe osiągnięcie muzyczne?
Myślę, że pierwsze miejsce w międzynarodowym konkursie piosenek Anny German, dwukrotny udział w Festiwalu w Witebsku, a także to, że doceniono moją autorską piosenkę „Białe noce” na festiwalu romansów „Romansjada 2016”, gdzie zostałam nagrodzona za poetycki tekst, który sama napisałam. Mam jednak taką nadzieję, iż najważniejsze osiągnięcia muzyczne jeszcze przede mną.
Nie wszyscy wiedzą, że kiedyś byłaś wyczynową tenisistką, jednak poświęciłaś się muzyce. Czy nie żałujesz tej decyzji?
Tak naprawdę całe dzieciństwo upłynęło mi na uprawianiu sportu. Od szóstego do mniej więcej osiemnastego roku życia trenowałam wyczynowo tenis ziemny. Miałam dwa, trzy treningi dziennie, grałam około 30 turniejów rocznie. Nie żałuję tego czasu, ale też nie żałuję, że wybrałam muzykę. Nastąpił taki moment, że jeszcze walczyłam na korcie, ale myślami byłam gdzie indziej – serce rwało się na scenę. Z czasem już się nie wahałam, co wybrać i dziś wiem, że była to właściwa decyzja. Mam artystyczną duszę.
Czy sport i muzyka mają coś ze sobą wspólnego?
Oczywiście, że mają. Przede wszystkim niezależnie, czy ma się marzenia i ambicje w sporcie czy w muzyce, w obu tych dziedzinach musisz w siebie wierzyć, być wytrwałym i oczywiście wciąż pracować, by podnosić swoje umiejętności. Sport nauczył mnie wiele . Między innymi odpowiedzialności, pokory i systematyczności. To bardzo mi pomaga, gdy myślę o spełnieniu się w muzyce.
Jaka jest Uliana sama ze sobą?
Jest naprawdę różna. Jestem bardzo energiczną i pozytywną osobą, ale jak każdy artysta doceniam chwilę samotności. Lubię się śmiać, podróżować w nowe miejsca, spotykać się z przyjaciółmi. Uwielbiam dzielić się z innymi swoją energią, ale też równocześnie muszę dbać o wyciszenie się i zbieranie sił. W wolnych chwilach albo zajmę się sportem, albo pomedytuję. Czasem zdarzy się, że cały dzień poświęcę na słuchanie muzyki.
Jakiej muzyki słuchasz? Jacy są Twoi ulubieni artyści?
Różnej. Od wyciskaczy łez po piosenki taneczne, w zależności od nastroju. Jak jakaś piosenka mi przypadnie do gustu, to potrafię jej słuchać przez cały dzień, czasem kilkadziesiąt razy pod rząd, aż do momentu, gdy mi się znudzi. Moją inspiracją jest niezapomniana Anna German, jednak wielu lubianych przeze mnie artystów należy do współczesnej estrady. Są nimi Emin, Maksim Fadeev, Sevara Nazarhan, Nagriz, Ani Lorak, Grigori Leps, Polina Gagarina, Philip Kirkorov, Maks Barskih. Uwielbiam także włoską piosenkarkę Laurę Pausini, latynoskiego gitarzystę Santanę, a także ukraińską grupę Okean Elzy. Ostatnio moim najnowszym odkryciem jest wokalista Alekseev, półfinalista ukraińskiego talent show.
Czy masz tremę na scenie?
Kiedyś w jednym z wywiadów Madonna na to pytanie odpowiedziała, że niezależnie od ilości zagranych koncertów i sławy, każdy artysta ma tremę. Nie mogę się zgodzić, ani zaprzeczyć, gdyż nie jestem artystką takiego formatu jak ona. Ja póki co mam tremę. Jednak z każdym koncertem mniejszą. A poza tym, kiedy już wyjdę na scenę, to po paru chwilach stres mija, bo czuję, że jestem w swoim świecie. Myślę, iż to wszystko w jakimś stopniu zależy od charakteru każdego wykonawcy i doświadczenia scenicznego.
Często jeździsz na Białoruś bądź do Rosji?
Na Białorusi byłam tylko raz, rok temu podczas Słowiańskiego Bazaru. To był niezapomniany czas, byłam bardzo szczęśliwa. Przede wszystkim spotkałam niezwykle serdecznych ludzi zarówno w Mińsku, jak i w Witebsku. Mińsk mnie ujął swoją czystością, z kolei Witebsk jest nie aż tak dużym, ale za to bardzo urokliwym miastem. Do dziś też pamiętam sytuację, kiedy na białoruskim lotnisku, w drodze do Polski celnicy mnie rozpoznawali i mówili, że trzymali za mnie kciuki podczas Festiwalu i że czekają na mnie za rok. To było bardzo miłe. Rosję natomiast odwiedzam średnio raz do roku, czasem jadę odwiedzić przyjaciół, innym razem jadę występować. W Sankt-Petersburgu mam krewną i jestem zakochana w tym mieście. Chyba każdy ma takie swoje ukochane miejsce na ziemi, a moim jest właśnie Petersburg, który mnie inspiruje. W końcu to miasto artystów. Ostatnio występowałam w Moskwie, która fascynuje mnie swoimi kontrastami. Stęskniłam się za obiema metropoliami. Niebawem wybieram się z koncertem do Kaliningradu.
Anna German jest Twój inspiracją. Dlaczego?
Anna German miała niesamowity tembr i czystą, anielską barwę głosu. Była niespotykanie pracowita, nagrała kilkadziesiąt płyt i kilkaset piosenek łącznie w siedmiu językach. Jednak nie tylko cenię ją za talent i pracowitość, ale także za to, że jej twórczość niosła istotne przesłanie. W trudnych czasach, gdy Wschód i Zachód dzieliła tak zwana „żelazna kurtyna”, artystka potrafiła stanąć ponad polityką. Swoim głosem łączyła wszystkich Słowian, a także inne narody. Bardzo dobrze odnajduję się w piosenkach z Jej repertuaru i z przyjemnością do nich powracam.
Podobnie jak ona starasz się budować mosty pomiędzy narodami. Jesteś autorką pracy magisterskiej pod tytułem „Dialog międzykulturowy szansą na ocieplenie polsko-rosyjskich stosunków w XXI wieku”, która została doceniona i wydana w postaci książki. Co skłoniło Cię do napisania tej pracy?
Uważam, że często przez pryzmat polityki i tego, co dzieje się w mediach błędnie oceniamy innych ludzi. Polityka stwarza bariery komunikacyjnymi między nami, Słowianami, a tak nie powinno się dziać. Ja, artystka, rozdarta między dwoma światami, zakochana w rosyjskiej kulturze, ale wychowująca się w Polsce, widzi, ile nas dzieli, a ile łączy. W mojej pracy pokazuję, w jaki sposób kultura wpływa na naszą wrażliwość i w jaki sposób, my Słowianie możemy się poznawać, uczyć od siebie nawzajem, żyć w zgodzie i przyjaźni. Dla mnie zawsze i wszędzie kultura znajduje się ponad polityką, na dowód czego śpiewam w tych dwóch pięknych, słowiańskich językach.
Jakie są Twoje najbliższe plany artystyczne?
Oprócz mojego uczestnictwa w Słowiańskim Bazarze, na najbliższe pół roku mam zaplanowane koncerty z moim autorskim programem w Polsce i w Rosji. Zamierzam także wziąć udział w Międzynarodowym Festiwalu Piosenek Anny German i rosyjskim talent show „Golos”.
Jak brzmi Twoje motto życiowe?
Nie uganiaj się za motylami, dbaj o swój ogród, a motyle same przylecą.
Jakiś czas temu zostałaś wybrana na ambasadorkę polskiej kosmetycznej firmy Fitomed. Możesz opowiedzieć parę słów o firmie i kosmetyce tej marki?
Nie zgodziłabym się zostać twarzą kosmetycznej firmy, jeśli bym nie miała do niej zaufania, nie wierzyła w jej skuteczność i bym sama jej nie stosowała. Firma Fitomed produkuje kosmetyki ziołowe i naturalne od 1999 roku, posiada bogatą historię i tradycję. Jakość kosmetyków marki Fitomed jest potwierdzona wieloma certyfikatami, badaniami i nagrodami.
Dziękujemy bardzo za wywiad!
Bardzo mi miło, również dziękuję!
Share the post "Wywiad dla Fashiontime.ru z Uliashą – uczestniczką Festiwalu „Słowiański Bazar 2017”"
Copyright 2014 © Uliasha.pl, Page by BeLogic Studio